gru 26 2005

cast away


Komentarze: 15

oglądałem 3 raz.

Na końcu filmu jest taka scena:
Tom Hanks stoi na środku skrzyżowania dróg. Wokół pustkowie. Kobieta odjeżdza starym pickup'em z wymalowanymi skrzydłami motyla styłu samochodu. Niebo jest niebieskie. Tom Hanks się uśmiecha.

------------
zaprzestanie.

wolność.

radość. 


jerez   
Mgada
29 grudnia 2005, 13:01
Btw. on na koncu patrzy na ten napis... co nie? Ta babka co przyjechala, to ta od paczki, co nie?Na koncu patrzy w jej strone - tam gdzie odjecvhala. No wiecie ara bara fiku miku, będą razem!
Magda
29 grudnia 2005, 13:00
..aż chce się nic nie mówić.
Magda
29 grudnia 2005, 12:58
Uwielbiam ten film... Rzadko sie wzruszam. Na nim tak. Rozumiem wszystko dogłębnie.
padaPada => jerez
28 grudnia 2005, 21:50
przynajmniej nie mowie, ze to \"poezja chwili\" :P
jerez>>padaPada
27 grudnia 2005, 20:34
to nie koniecznie musi być wzięte z buddyzmu. To twoja nadinterpretacja :P
padaPada => jerez
27 grudnia 2005, 20:20
\"To przywiązanie jest chore. Nie forma.\"
z tym buddyzmem :P

rzezbimy i to jest piekne :D

NIE POZWALAM!
POZABIJAAAAAAMMMMM!!!!
AAAAARGGGGHHHHHHHHH!!!!!!!!

no
jerez >> padaPada
27 grudnia 2005, 16:44
jakim buddyzmem??

gdzie to jest napisane?

... tak czy siak i tak rzeźbisz...

wiec pozwol mi tworzyc tak jak chce a nie jak ty chcesz.
padaPada
27 grudnia 2005, 15:11
dla mnie fantazja, to wszystkie nasze nakladki a wiec i ocena i poezja chwili i jakich jeszcze bzdurnych symbolikow se do tych nakladek nie uzyjemy. lacznie z tym co teraz czytasz :]

a tak wogole to cy ty mnie tu caly czas z jakims buddyzmem wyjezdzasz i innymi przywiazaniami.
ja nie o buddyzmie tu pisze ;P

uwielbiam behewiorystyczne podejsciie do rzeczywistosci. tak nierealne a tak podniecajaco zboczone ;D
27 grudnia 2005, 14:48
więc rób jak uważasz.
jerez>padapada
27 grudnia 2005, 14:47
a czym jest dla ciebie fantazja?
bo mam wrażenie że nie mówimy o tym samym.
bo mam wrażenie że dla ciebie to ocena a dla mnie coś co nazywam \'poezja chwili\', cos co dokonuje sie spontanicznie i samo z siebie.

A zupełnie inna sprawą jest przywiązanie do tego co powstaje w wyniku takiej poezji. To przywiązanie jest chore. Nie forma.

ten wpis nie jest oceną. Jest zapisem odczuć jakie powstały we mnie po tym filmie. Jest zapiesem \'poezji chwili\'. Ja jej nie oceniam. Z resztą to wczorajszy wpis. Był. I minął.
padaPada => jerez
27 grudnia 2005, 12:12
wcale ze nie losiu. nie fantazjuj. o zaprzestaniu fantazjowania mozna powiedziec wtedy jak sie przestanie fantazjowac. bycie budda i zwiazane z tym zaprzestanie fantazjowania to tylko twoja interpretacja ;P;P
27 grudnia 2005, 10:24
Też oglądałam. Trochę inaczej to odbieram, ale interpretacja dowolna.
jerez>> padaPada
27 grudnia 2005, 10:22
na tym polega wolność interpretacji łosiu :P na indywidualnym odczuciu, a o zaprzestaniu fantazjowania to możesz mówić jak będziesz buddą inaczej i tak i tak rzeźbisz.
27 grudnia 2005, 00:25
Czy to na końcu to na pewno był uśmiech? Oglądałam ten film dwa razy. Ale za każdym odkrywam cos nowego. Nie w filmie :)
padaPada
26 grudnia 2005, 23:45
a to juz tylko i wylacznie twoja interpretacja ;P
ktos inny moglby doszyc se taki film: usmiecha sie, bo wie, ze w kieszeni ma ampulke cyjanku potasu, ktora zazyje zaraz po tym, jak bomba ukryta w bagazniku pickupa eksploduje
;P
inaczja mowiac. nie fantazjuj stary ;P;P;P
pewne jest jedno: samochod odjezdza, tom sie usmiecha (choc nie wiem, czy slowo \"usmiecha\" nie jest tutaj zbyt duza nadinterpetcja). moze lepiej tak: samochod odjezdza, tom hanks zmienia wyraz twarzy
;P;P

lubie bawic sie w ekstremalnego behawioryste :]

Dodaj komentarz