a fine day to exit
Komentarze: 4
padaPada (20:44)
masz komentarz. w twoim stylu
masz komentarz. w twoim stylu
padaPada (20:44)
Ja (20:45)
jak sie nazywa miejsce gdzie trzyma sie trupy
jak sie nazywa miejsce gdzie trzyma sie trupy
Ja (20:45)
?
?
Ja (20:45)
przed pochowaniem ich?
przed pochowaniem ich?
padaPada (20:45)
kostnica
kostnica
Ja (20:45)
a koles tam pracujacy?
a koles tam pracujacy?
padaPada (20:46)
o kurcze nie wiem
o kurcze nie wiem
padaPada (20:46)
kostnik
kostnik
Ja (20:49)
a taki komentarz wymyśliłem właśnie. Może zamiast sarkazmu podziała trafniej:
a taki komentarz wymyśliłem właśnie. Może zamiast sarkazmu podziała trafniej:
Ja (20:49)
opiszę ci pewną historię:
Był środek lata. Stanąłem kiedyś przed lustrem ubrany jakbym jechał na biegun północny w skafander, grube rękawice, czapkę i oczywiście szalik. W sumie tylko było widać moje oczy, ale i temu zaradziłem zakładając okulary przeciwsłoneczne. Zielone. Tak żebym świat widział na zielono. W końcu zielony to kolor życia. A potem chciałem dotknąć kwiatu na łące i ni chuja się dało poznać jego faktury. Koloru nie widziałem, a zapachu nie czułem bo nos zakrywał skafander i jedyne co czułem to zatęchły zapach potu. Pociłem się bowiem co nie miara. Te ubrania chyba ważyły tonę. I z każdym krokiem stawały się cięższe. W końcu wróciłem do domu. Opadłem z sił. Przyjechał lekarz i chciał mnie zbadać. Nie dało się. Tak byłem opatulony, że nie miał jak mnie zbadać! Tragedia. Zatem wiłem się tak na podłodze w agonii, tłumacząc sobie, że to ubranie dla mego dobra jest. W końcu umarłem. Dopiero koleś w kostnicy mnie rozebrał, a ja unosząc się nad swym ciałem zobaczyłem jego prostotę i piękno. I wiedziałem, że się pomyliłem. Zakładając maskę stajesz się trupem.
Pozdrowienia z zaświatów.
opiszę ci pewną historię:
Był środek lata. Stanąłem kiedyś przed lustrem ubrany jakbym jechał na biegun północny w skafander, grube rękawice, czapkę i oczywiście szalik. W sumie tylko było widać moje oczy, ale i temu zaradziłem zakładając okulary przeciwsłoneczne. Zielone. Tak żebym świat widział na zielono. W końcu zielony to kolor życia. A potem chciałem dotknąć kwiatu na łące i ni chuja się dało poznać jego faktury. Koloru nie widziałem, a zapachu nie czułem bo nos zakrywał skafander i jedyne co czułem to zatęchły zapach potu. Pociłem się bowiem co nie miara. Te ubrania chyba ważyły tonę. I z każdym krokiem stawały się cięższe. W końcu wróciłem do domu. Opadłem z sił. Przyjechał lekarz i chciał mnie zbadać. Nie dało się. Tak byłem opatulony, że nie miał jak mnie zbadać! Tragedia. Zatem wiłem się tak na podłodze w agonii, tłumacząc sobie, że to ubranie dla mego dobra jest. W końcu umarłem. Dopiero koleś w kostnicy mnie rozebrał, a ja unosząc się nad swym ciałem zobaczyłem jego prostotę i piękno. I wiedziałem, że się pomyliłem. Zakładając maskę stajesz się trupem.
Pozdrowienia z zaświatów.
Ja (20:50)
odpisałem ci komentarzem na komentarz
odpisałem ci komentarzem na komentarz
padaPada (20:51)
fajny, ale za dlugi nba komentarz
fajny, ale za dlugi nba komentarz
Ja (20:51)
przeciez to historia
przeciez to historia
Ja (20:51)
ludzie lubia opowiesci
ludzie lubia opowiesci
Ja (20:51)
sa tak ulotne jak ich fantazje na temat zycia.
sa tak ulotne jak ich fantazje na temat zycia.
padaPada (20:51)
ale ja nie jestem ludz. jestem kurczakiem. zapomniales?
ale ja nie jestem ludz. jestem kurczakiem. zapomniales?
Ja (20:51)
wnioskuje tak po sobie...
wnioskuje tak po sobie...
Ja (20:52)
o kurwa....
o kurwa....
Ja (20:52)
jak spierdoliles mi z kuchenki mikrofalowej?
jak spierdoliles mi z kuchenki mikrofalowej?
padaPada (20:52)
zapomniales
zapomniales
padaPada (20:52)
zaczalem udawac Tomka
zaczalem udawac Tomka
Ja (20:52)
Nie gadaj bzdur. tomek by sie nie zmiescil do mojej kuchenki
Nie gadaj bzdur. tomek by sie nie zmiescil do mojej kuchenki
padaPada (20:53)
ty go nawet nie znasz
ty go nawet nie znasz
padaPada (20:53)
myslisz ze on jest czlowiekiem?
myslisz ze on jest czlowiekiem?
padaPada (20:53)
on jest muszą, ktora udaje kure, ktora udaje czlowieka
on jest muszą, ktora udaje kure, ktora udaje czlowieka
Ja (20:53)
w sumie to widzialem tylko odbicie odbicia w lustrze w moim korytarzu
w sumie to widzialem tylko odbicie odbicia w lustrze w moim korytarzu
Ja (20:54)
moze byc moze byc...
moze byc moze byc...
Ja (20:54)
ej.
ej.
padaPada (20:54)
ko?
ko?
padaPada (20:54)
pi, pi?
pi, pi?
padaPada (20:54)
znaczy co?
znaczy co?
Ja (20:55)
bez wzgledu na wszystko moje pragnienie zjedzenia ciebie jest take wielkie ze nawet jakbys byl zajebistym kalafiorem pod postacią tysiaca krzesel i tak cie zjem... i poswiece cale moje zycie na to byc cie zlapac!
bez wzgledu na wszystko moje pragnienie zjedzenia ciebie jest take wielkie ze nawet jakbys byl zajebistym kalafiorem pod postacią tysiaca krzesel i tak cie zjem... i poswiece cale moje zycie na to byc cie zlapac!
Ja (20:55)
bialy kroliczku!
bialy kroliczku!
Ja (20:55)
nu! pagadi!
nu! pagadi!
padaPada (20:55)
nic z tego
nic z tego
padaPada (20:55)
zaraz zamienie sie w gowno
zaraz zamienie sie w gowno
Ja (20:55)
w sumie gramy w kreskówkach.
w sumie gramy w kreskówkach.
Ja (20:56)
i tak mi uciekniesz
i tak mi uciekniesz
padaPada (20:56)
o juz smierdze
o juz smierdze
padaPada (20:56)
koprofag
koprofag
Ja (20:56)
to nie ma znaczenia. i tak cie zjem
to nie ma znaczenia. i tak cie zjem
Ja (20:56)
nawet gdybym w rezultacie jadl samego siebie
nawet gdybym w rezultacie jadl samego siebie
padaPada (20:57)
nigdy nie zjesz samego siebie
nigdy nie zjesz samego siebie
padaPada (20:57)
za bardzo sie boisz
za bardzo sie boisz
Ja (20:57)
wlasnie odgryzlem sobie chuja
wlasnie odgryzlem sobie chuja
Ja (20:57)
zamieszcze fragment na blogu.
zamieszcze fragment na blogu.
Dodaj komentarz