paź 29 2005

Bez tytułu


Komentarze: 2

Dostałem mały zielony samochodzik z Chio chipsów od mojego bratanka. Miłe. Postawie go na ołtarzu, jako jeden z najcenniejszych artefaktów ;)

A poza tym znalazłem stare sztruksy w szafie. Miodowe. Fajne.

Siedzę zatem przy kompie (od samego rana - sic!) i łowię z przestrzeni srebną łyżeczką kolorwe dźwięki Amon Tobin. Zaraz bedę śniadanko wtranżalał, a potem bede się bawił w murarza na cmentarzach.... a tu zima.  

Jest ok.

 

jerez   
29 października 2005, 11:42
...wczoraj mój brzdąc wygrzebał z paczki chio zdaje się takie same autko i zawzięcie się nim bawi :) ...sztruksy są w porządku...lubię sztruksy...miłego dnia! :-*
29 października 2005, 10:40
Sztruksy są jak najbardziej pożądane w obecnym sezonie. Napewno będziesz wyglądał seksownie, prawda? :>
Murarz na cmentarzu. Nietypowe zajęcie. Ja już tylko życzę sobie żeby to wszystko się przewaliło bo te tłumy mnie przerażają.
Smacznego!

Dodaj komentarz