gru 01 2005

Bez tytułu


Komentarze: 6

hehehe.... niech żyje pyralgina :D tylko ona pomaga mi normalnie funkcjonować. Ale co tam ! Słucham sobie zajefajnego dźwięku wyprodukowanego przez TYPEONEGATIVE i jest spoko. Dziwne. Niby jestem chory, ale jak tylko dostaje trochę siły to mnie roznosi pozytyw. Kurcze... chyba sie nabawiłem jakiegoś skrzywienia psychiki bo chociaż nie wiem jak było by chujowo to i tak czuję pierwotne gdzies w głebi w sensie szczęście ?? radość?? miłość?? cóż. Ziomki zawsze mi mówiły że jestem nienormalny ;/

ale co to zmienia skoro  gdzies w sobie jestem szczesliwy i zawsze jest ok ? Mozecie to nazwać nadzieja... ale powszechnie wiadomo że nadzieja matką głupich :> .... może raczej wiara... bo podobno wiara czyni cuda :D

ps. wczoraj jak leżałem prawie nie przytomny i matka robiła mi okłady by temperatura spadła nagle mnie olśniło. Oni z ojcem nigdy nie chcieli źle dla mnie i brata a błędy biorą się z ignorancji - pierwotnej niewiedzy , któa jest w każdym z nas. Wtedy poczułem zajebiste uwolnienie i wybaczenie :)  Zacząłem płakać i nie mogłem przestać. Kompletność.

miłość zawsze uczy Miłości.

 

jerez   
Magda
02 grudnia 2005, 21:16
Nie wiedziałam, że aż tak się pochorowałeś biedulo... ja też podchorowana, ale latam, załatwiam, wiecznie w biegu, choroba... jest 100 kroków za mną :)) goni mnie, ale tylko dłonią dotyka!
02 grudnia 2005, 09:47
A mi się właśnie dzisiaj pyralgina skończyła. Pech.
Może i masz skrzywioną psychikę ale bardzo dobrze ona na mnie działa bo jak to przeczytałam to mam ochotę się śmiać i tańczyć.
Super, że czujesz to szczęście. Nie ważne jak ono się nazywa, słowa służą tylko do maskowania myśli i kalekich określeń.
Wrażliwy chłopiec... Miło.
Rodzice nigdy nie chcą źle. Bardzo mocno w to wierzę i nie czuje złości ani gniewu. Po części rozumiem ich. Ale dużo wynika z głupich stereotypów i zwyczajnego braku akceptacji. Niewiedza również na to wpływa w dużym stonpiu.
Ekhem, i zdrowia kolego. Aaa psiiik :) Uciążliwe to wszystko. Ale masz ode mnie buziaka :* [chyba i tak niczym strasznym Cię nie zarażę... o ile chcesz]
padaPada
02 grudnia 2005, 07:12
Cholera. Mowilem twoejej starszej, zeby nie zwiekaszala ci dawek prozacu. ale ona nie. musiala dopiac swego i dalej dozuca ci do kompotu.
02 grudnia 2005, 02:12
...\"ale powszechnie wiadomo że nadzieja matką głupich :>\" - każdą matkę trzeba kochać :) ...nieważne jak to nazwiesz,ważne,że czujesz się z tym dobrze...
...jestem pod wrażeniem twojej...wrażliwości...

...i zdrowiej do cholery a potem zrób wreszcie te badania Mateusz... :*
02 grudnia 2005, 00:19
Coś jak platonizm...;) Potrzeba przynajmniej minimalnej wiedzy, żeby wiedzieć jak dobrze postępować...
01 grudnia 2005, 23:56
ponoć też jestem nienormalna... a ignorancja to najgorsza rzecz na świecie...bo prowadzi do zniczulicy... a stąd już niedaleko do krzywdy...

Dodaj komentarz