lis 30 2005

kamil


Komentarze: 7

Właśnie odebrałem telefon.

Mój kolega nie żyje.

Kamil.

Miał 23 lat.

Miał marzenia i życie.

Umarł na chłoniaka.

Chodziliśmy razem do klasy do liceum i nie jedna flaszkę razem wypiliśmy.

A miało być lepiej.

I co?

Nadal widzicie ważność własnych problemów?

(to powyżej nie jest dedykowane tym, którzy również chorują. znam takich.)

 

jerez   
01 grudnia 2005, 02:28
...
madelle
30 listopada 2005, 18:56
[*]
chociaż jestem przeciwna internetowym \"lampkom\", to jakoś... nic innego nie przychodzi mi do głowy... smutno...
30 listopada 2005, 15:21
Mi 8 pażdziernika tez zmarła koleżanka. Miała 25 lat na imie Halinka. Umarła na raka, a najgorsze jest to, że nie mogłam sie z nia pożegnać, a o jej śmierci dowiedziałam sie dopiero tydzień temu.
Ale ona wciąż jest wśród nas. Tak samo jak Kamil. Jest w naszych sercach i umysłach i dopóki o nich pamiętamy oni wciąż Żyją!!!!
30 listopada 2005, 14:57
[*]
Magda
30 listopada 2005, 10:38
Do tego jednego sie chyba nigdy nie przyzwyczaję...
abs
30 listopada 2005, 10:01
kuśwa. i tego właśnie nie lubię na tym świecie:/
pP
30 listopada 2005, 08:49
[\']

Dodaj komentarz