Archiwum 03 października 2005


paź 03 2005 ... powrót ...
Komentarze (5)

/ Po odosobnieniu szpitalnym i gorączkowym z piekła wracam już... /

 

Dmiej!
Wiej!
Wietrze!
Coraz mocniej!
Gnaj moje żagle!
Hej TY!
Coraz szybciej w tan!
Prowadź mnie wietrze!
gdzie popadnie!
Byle przed siebie,
Byle w przestrzeń,
Tańcząc na obłokach i falach
Biegając z młotem po lustrzanych salach
Niechaj Krzyk lustra
na ziemię krwią spadnie,
Niech niszczyciel płuapek
w dionizyjski szał wpadnie!

O Wietrze!
Boże mój!
Co napawasz mnie rozkoszą i trwogą,
Żaden ludzki znój nie może się równać z Twą mową!
Tańcząc na obłokach rzeczywistości,
Jak po grzywach fal skacząc po morzu,
Rozbijasz pułapki eternalizmu i nicości,
O tak ty! Mój Aniele Stróżu!

W ekstatycznym uniesieniu
Prowadź mnie ku wniebowstąpieniu
Prowadź mnie ku zagładzie
Coraz dalej!
Coraz naprzód!
Coraz prędzej!
Proszę, Proszę ZGŁADŹ MNIE!!!
Bym przejrzał wreszcie
Na ten Lotosowy Kwiat
Któremu od dawien dawna
Na imie wszechświat!

jerez