Archiwum 30 października 2005


paź 30 2005 Bez tytułu
Komentarze (6)

byłem na cmentarzu u mojej babci. myłem grób. Moja mama do mojego brata:
- nie zapomnij zapalić lampki tej swojej koleżance
- wiem, pamiętam - odpowiedział
- jakiej koleżance ? - to moja kwestia
- urszuli... nie znasz ... jeszcze z czasów mojego liceum
- pamiętam ją
- nie pamiętasz, nie znałeś jej.
- pamiętam ja ze zdjęcia, pamietam ( w umysle czuje ja. lezy 2 groby dalej)
/ dlaczego ludzie mysla ze male baki niczego nie zapamietują? bo sami sa tak tępi że nie pamiętają? absurd /

jestem na spacerze z psem:
- prosze sie nie bac jej. ona nie gryzie
kobieta kolo 60 mowi:
- wie pan ja sie nie boje. sama mam psa
/ tu krotka opowiesc o jakims mlodym malzenstwo ktore przygarnelo 2 psy, jednego znalezli przy drzewie uwiazanego a drugiego - nie pamietam... a ktorych jakas babka za te psy z mieszkania wywaliła i postanowili kupić dom za 30 tys. pracuja i spłacają go. ...  i konczy/
- wiem pan, sama mam psa, cukrzyka. polowe emerytury na leki wydaje. mam 730 zloty a 350 idzie na insuline. ale co zrobic? przyjaciół się nie wybiera..... mysle ze bog nam to wszystko wynagrodzi
/tu wstawki o kaczynskim i koniec/
na zakonczenie rozsmieszam ja stereotypowym kawałem o ptasiej grypie i kaczynskich.

probuje opracowac patent na zapiekanki bo nam sie piekarnik zepsul. nie udaje mi sie. jem przypalone 3 zapiekanki. zostaja jeszcze 3... po pewnym czasie znajduje stary opiekacz. jem. wychodza goscie.
ogladam film. gra w nim slodka chinka. przypomina mi cholernie mloda. te same gesty. ten sam usmiech. ten sam charakter. zwariowany i otwarty.
smutek.

postanawiam sobie pomantrowac co by sie wyleczyc z neurozy. jestem glupi.
z przestrzeni ponad mna manifestuje się odpowiedz na moje bolaczki:

pojawia sie budda Tonpa Szenrab i mówi:

ZJEDZ KUBEK.

 

jerez   
paź 30 2005 siła
Komentarze (7)

cocteau twins... jejku... zapomniałem już jaką świetną muzę grają.... :)) ale pozytywnie.:] wstałem jakąś godzinę temu, zadowolony że dziś przestawialismy zegarki, popraktykowałem sobie na dzień dobry godzinkę, potem sałatka na śniadanie a teraz siedze przy kompie (właśnie herbatka mi się skończyła)  i zbieram siły co by zabrać się do roboty... ehhhh.... nie chce mi sie chcieć :/

przez uchylone żaluzje zarąbiście oślepia mnie złote słońce ;) Tańczę.
a najfajniejsze w tym, że od 1,5 roku znowu zacząłem aktywnie brać udział w rzeczywistości ;)
jejku jejku... że niby coś jakieś było nie tak? a czemu to? a po co?
I po grecku: Odejdźcie złe duchy!

APO PANTOS KAKODAIMONOS !

jerez