Archiwum październik 2005, strona 4


paź 06 2005 przekroczenie
Komentarze (3)

Leżąc na dachu swojego domu kosztowałem rozkosz wiatru, słońca i krystalicznie czystego nieba. Miałem zamknięte oczy, a rozluźnienie i upuszczenie świętej krwi samousprawiedliwania się przekraczało samo siebie. Nagle z górnej prawej strony rozległ się szmer. To mój młodociany sąsiad 'z przeciwka' spoglądał na mnie z uśmiechem.

- Co pan tu robi?
- Nic. Leżę sobie.

Krokiem nie zdradzającym obawy przed własną śmiercią wkroczył na zakazany obszar. Pewnie po raz pierwszy w życiu. Rozejrzał się w koło.

-Nie boi sie pan tu być?
-Czego mam się obawiać? Przecież to ode mnie zależy czy skoczę. A ja nie chcę skoczyć. Czego mam się zatem bać?

Uśmiechnął się niepewnie.

 

jerez   
paź 06 2005 cud
Komentarze (4)

Siedze przy biurku przed kompem. Spogladam na błyskający spektrum barw ekran monitora podświadomie czując obawę, że mój słaby wzrok może kiedyś nie wytrzymać takiej dawki obciążeń jaki przyszło mu nieść w dzisiejszych czasach. Popijając herbatkę marki "Herbatka rozpuszczalna dla dzieci o smaku owoce lasu" wpatruję się zatem w mego wroga czytając słowa pełne metafizycznych uniesień:

" Psychologowie wiedzą, że istnieje pewna faza rozwoju, przez którą musi przejść każde dziecko. Czy zaobserwowałeś małe dzieci? Są bardzo przywiązane do pewnych przedmiotów – albo pluszowego misia, albo kawałka koca, albo czegokolwiek ... "

TRACH!

Rozległ się nagle przeraźliwy huk! "Co to za dźwięk?" Widzę słowa jak te dźwięki powstające w mej głowie. I zaraz identyfikacja wroga. "To budzik" I zaraz ciąg skojarzeń wydarzający się w ułamku sekundy " To budzik, ten czarny, wyglada jak starodawny, z ikei, kupił go kiedyś mój tata, ah mój tata, pamiętam go, umarł, tęsknię, grób , powinienem go odwiedzić, nowe kafelki wokół grobu nie dokończone..."

TRACH!

obecność. jestem. śmieję się do siebie z głupoty. chce mi się płakać. moja introwertyczna masochistyczna natura dała o sobie znać. świadomość iluzji i własnej głupoty czasem trudno porzucić. człowiek łatwo się przywiązuje poczynając od poczucia terytorium i własnego urojonego bezpieczeństwa do swojego misia. Ale czy jest jakaś różnica?

Ale czy jest jakaś różńica?

TRACH!

 

jerez   
paź 03 2005 ... powrót ...
Komentarze (5)

/ Po odosobnieniu szpitalnym i gorączkowym z piekła wracam już... /

 

Dmiej!
Wiej!
Wietrze!
Coraz mocniej!
Gnaj moje żagle!
Hej TY!
Coraz szybciej w tan!
Prowadź mnie wietrze!
gdzie popadnie!
Byle przed siebie,
Byle w przestrzeń,
Tańcząc na obłokach i falach
Biegając z młotem po lustrzanych salach
Niechaj Krzyk lustra
na ziemię krwią spadnie,
Niech niszczyciel płuapek
w dionizyjski szał wpadnie!

O Wietrze!
Boże mój!
Co napawasz mnie rozkoszą i trwogą,
Żaden ludzki znój nie może się równać z Twą mową!
Tańcząc na obłokach rzeczywistości,
Jak po grzywach fal skacząc po morzu,
Rozbijasz pułapki eternalizmu i nicości,
O tak ty! Mój Aniele Stróżu!

W ekstatycznym uniesieniu
Prowadź mnie ku wniebowstąpieniu
Prowadź mnie ku zagładzie
Coraz dalej!
Coraz naprzód!
Coraz prędzej!
Proszę, Proszę ZGŁADŹ MNIE!!!
Bym przejrzał wreszcie
Na ten Lotosowy Kwiat
Któremu od dawien dawna
Na imie wszechświat!

jerez